czwartek, 25 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2: "Po dawnej Luizie Gray nie ma już najmniejszego nawet śladu... Wielkie zmiany"

Tą dziewczyną była na moje nieszczęście moje ex-dziewczyna Agnes


Agnes. - Była dziewczyna Nialla 
-O hej Niallarku- pisnęła tak słodko, że aż miałem ochotę zwymiotować. Nigdy jej nie kochałem, byłem z nią tylko i wyłącznie by zaspokoić swoje potrzeby, a ona była w tym jedną z lepszych, zwykle wykorzystywałem ją i porzucałem, z jej to nie przeszkadzało. Wracała do mnie potem bardzo ochoczo sądząc, że tym razem chcę z nią być naprawdę. Dla niej to była miłość dla mnie to tylko sex.
-Dawes- wycedziłem oschle. Ona szybko podniosła się z ziemi i uwiesiła mi się na szyi, czułem się zaplątany w te jej diabelcze sidła i wcale mi ta myśl nie odpowiadała. Jedyna rzecz jaka mogła ją skłonić do wypuszczenia mnie ze swoich szponów było to, że już mam kogoś. Jednak to nie w chodzi w grę, po pierwsze dlatego, że nikogo nie mam a po drugie dlatego, że gdybym nagle pocałował jakąś dziewczynę z tej szkoły to ona zmieniła by się z Agnes miejscem i wieszała się na mnie. Irytujące. Miałem tylko nadzieje, że ta nowa nie zobaczy mnie z Dawes bo Bóg wie co sobie pomyśli. Jeszcze znajdzie sobie kogoś innego, a do tego to ja nie dopuszczę. Odepchnąłem blondynkę na bezpieczną odległość i stanąłem pod salą wyczekując wyjścia przyjaciela.
-To jak Niall nowy rok czas odnowić nasz związek- zaszczebiotała tym swoim irytującym piskliwym głosikiem, od którego aż głowa zaczynała człowieka boleć
-Nie wydaje mi się- zaprzeczyłem szybko. O nie nie ma mowy nie wytrzymał bym ani sekundy bycia z nią.
-No weź, nie bądź taki- mówiła błagalnie- zgodzę się nawet na każdy ten twój szybki numerek.- Zaproponowała
-No tyle że ja się nie zgadzam- zripostowałem
-No chyba sobie kpisz ze mnie- oburzyła się- Ty się nie zgadzasz? Uważaj bo ci uwierzę. Wielki Niall nagle miał by się stać odpowiedzialny, dobry żart- odgryzała się.
-Może jednak to nie żart- Przystawałem za swoim.
-Nie wydaje mi się- Powiedziała.
-Dobra mam gdzieś twoje zdanie idź już sobie bo nie mam ochoty na słuchanie twojej bezsensownej paplaniny- Odchrząknąłem się
-A jeśli mam ci o powiedzenia coś mądrego co może cię zaciekawić- spytała tajemniczo. Jasne niby czym ona mnie może zaciekawić
-Nie wydaj mi się, zresztą ty nigdy nie masz nic mądrego do powiedzenia , więc spierdalaj już, niech cię nie widzę.- Warknąłem
-Czyli nie chcesz poznać kim naprawdę są te dwie „nowe”- Przy ostatnim słowie zrobiła cudzysłów palcami w powietrzu.
-Co masz na myśli- spytałem zaintrygowany jej słowami.
-Przecież i tak nie chcesz mnie słuchać- droczyła się
-Nie rób sobie ze mnie jaj tylko mów!-Warknąłem
-Nie denerwuj się tak skarbie- irytowała mnie- Powiem Ci w odpowiednim czasie.
-To znaczy kiedy, mów teraz, a nie wygłupiaj się- Ona jednak nic już nie dodała tylko odeszła kręcąc zalotnie biodrami- Dawes- Wydarłem się za nią, co ona sobie do cholery myśli? No cóż nie pozostaje mi nic innego jak czekać aż wieści rozejdą się po szkole albo jak Agnes sama do mnie z tym przyjdzie.
-Siema stery co tak siedzisz?- Spytał Harry klepiąc mnie przyjacielsko po plecach.
-Agnes mnie wkurwiła. Nic nowego- Opowiedziałem, postanowiłem nie mieszać chłopaków w tą sprawę z Agnes, przynajmniej na razie póki nie wiem o co jej w ogóle chodziło.
-To jak idziemy się rozerwać?- spytał brunet
-Ta jasne, chłopaki pewnie czekają już na nas przy wyjściu.- Odpowiedziałem wstając z ławki. Przemierzaliśmy korytarze w ciszy. Nikt z nas nic nie mówił, mi to nawet odpowiadało, przynajmniej nie dopytywał o co tym razem chodziło blondynce. W sumie ja sam nie wiedziałem za bardzo o co tym razem jej chodziło. Może zwyczajnie jest zazdrosna i rozpuszcza jakieś plotki, w końcu one są bardzo ładne, ale nie to na pewno nie to, Agnes nie należała do dziewczyn które zazdroszczą urody innym, ona była bardzo pewna siebie.
-Słuchasz mnie?- Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego, skręcaliśmy właśnie w korytarz przy którym stały rzędy szafek, a na końcu którego stały drzwi wyjściowe.
-Nie sorry stary zamyśliłem się. Co mówiłeś?- Spytałem nie zbyt inteligentnie.
-Mówiłem, że one są spoko. Na czym tak myślałeś- Zainteresował się
-Nad niczym ważnym. Kto taki jest spoko?-Zdziwiłem się, o kim on mówił?
-No a o kim właśnie mówię- zdenerwował się.
-Emmm....- Wydukałem
-Kurwa stary słuchaj co o ciebie mówię, a nie udawaj, że masz mózg i myślisz- Zakpił
-No ok ok, mógłbyś powiedzieć o kim mówisz czy będziesz mnie torturował niewiedzą- Poprosiłem
-Stary mówię o tych nowych, mówię, że spoko są. Nawet więcej niż spoko mają zajebiste charaktery, znaczy tak wywnioskowałem nie jestem w stu procentach pewny-oznajmił
-A skąd ty wiesz jakie one są? Ty stary kiedy ty z nimi gadałeś?- Spytałem nie zbyt łagodnie, czyżby Harry z nimi flirtował
-Chodzimy do jednej klasy- Powiedział jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.- Ta blondynka jest strasznie miła, i bardzo ładna- przyznał
-Poczekaj tylko Louis się dowie co ty tu mówisz- zakpiłem
-Ok, ale i tak ta Luiza jest bardziej w moim typie, no wiesz jest bardziej wygadana od blondynki, wydaje się też być odważniejsza i pewniejsza siebie. No i do tego jest równie ładna co Nicola, może nawet ładniejsza- Wiedziałem, że nie mówi poważnie tylko chce nie zdenerwować, ale i tak zacisnąłem mocno szczękę i ścisnąłem dłonie w pięści, żeby nie wybuchnąć ze złości, ponieważ w środku, aż się we mnie gotowało. Harry widocznie zauważył moją reakcje bo parskną śmiechem. Kurwa dziwne jeszcze nigdy, żadna dziewczyna tak na mnie nie działała, czyżbym był zazdrosny?
-A mniejsza wolę to zignorować samo powinno minąć.- Pomyślałem. Czekaj z tego co mówił Harry wynika, że brunetka ma na imię Luiza, a blondynka Nicola. No to już coś o niej przynajmniej wiem. Muszę wyciągnąć z Harrego co jeszcze się o niej dowiedział, najlepiej wypytam go na imprezie jak już będzie doszczętnie pijany, żeby nie pamiętał, ani nie podejrzewał przypadkiem, że trochę za bardzo się nią interesuję.
-Haha, aż ze wściekłości się czerwony zrobiłeś- Drażnił mnie brunet.
-Wcale nie jestem wściekły- Skłamałem
-Tak, ej uważaj żebym ci przypadkiem nie uwierzył. Co jak co ale kłamać to ty nie umiesz, no bynajmniej nie mnie.
-Kurwa wcale nie jestem wściekły- Warknąłem
-Właśnie widać- Odburknął cicho przyjaciel.
-Słuchaj Harry nie masz własnego życia, że tak w moje ingerujesz?- Wrzasnąłem skupiając uwagę uczniów.
-Zauważ, że mam ale jesteś moim przyjacielem i chce dla ciebie jak najlepiej- Odkrzyknął
-Nie macie swoich zajęć- Wrzasnął Liam w stronę uczniów którzy zbiegli się by oglądać naszą kutnie.
-Właśnie. Spierdalajcie- Dodał Louis- A wy co odpierdalacie?- Zwrócił się do nas- Weźcie się w garść i idziemy na piwo- Warknął.
-Masz racje. Sorry stary trochę mnie poniosło- Wyciągnąłem w stronę Harrego rękę, którą on bez namysłu uścisnął.
-Nie ma sprawy stary- Odpowiedział i udaliśmy się w stronę pobliskiego klubu.


*Luiza *


Po przemowie na Auli udaliśmy się do klas. Poszłam więc razem z Nici (czyt. Niki) pod sale nr. 203, która należała do naszej klasy. Po wejściu do środka zobaczyłam wielką sale lekcyjną z niebieskimi krzesłami rozłożonymi jak na auli. Różniła się bardzo od tych sal z podstawówki. Była większa i bardziej profesjonalna, a przede wszystkim od razu widać było poziom tej prestiżowej szkoły. Cała szkołą miała swój osobisty urok, który niewątpliwie przyciągał. Założę się, że nie jedna osoba chciała by się w niej uczyć, ale nie miała wystarczających funduszy na opłacenie nauki w tej szkole.
-Hej jestem Harry- Z rozmyślań wyrwał mnie głos bruneta w lokach który przyszedł się z nami zapoznać, był jednym z przyjaciół Nialla, więc pierwszą myślą jaka przeszła mi przez głowę było to, że zwyczajnie nas rozpoznał.- A wy to pewnie Luiza i Nicola, tak?-Spytał uprzejmie. Może on faktycznie wbrew pozorom, i wbrew temu, że zranił i wykorzystał tyle dziewczyn, jest miłym i fajnym facetem, kto wie, może akurat- Przeszło mi przez myśl.
-Hej jestem Luiza dla przyjaciół Lulu, albo Lu, a to jest moja przyjaciółka Nicola la przyjaciół Nici- Przedstawiłam nas.
-Miło nam Cię poznać Harry- Dodała blondynka.
-Mnie też miło was poznać. Mówcie mi Hazza, tak mówią do mnie przyjaciele.- Powiedział
-Dobrze. Hazza- Zaśmiała się moja przyjaciółka. W sumie zdziwiło mnie jak ciepło go potraktowała, ona raczej była z dziewczyn, które facetów wolały trzymać na dystans, i ranić zamiast zostać zranioną, zresztą tak samo jak ja.
-Jesteście tutaj nowe?- Spytał brunet
-Nie, to znaczy tak- Poprawiła się szybko Nicola. Jezu, żeby tylko nie zaczął czegoś podejrzewać, w duchu zaczęłam panikować ale nie mogłam tego przed nim pokazać.
-To nie czy tak?- Spytał rozbawiony.
-Oczywiście że jesteśmy nowe- Powiedziałam szybko. Zdecydowanie za szybko.
-To dlaczego Nicola powiedziała...-Zaczął lecz nie dane mu było dokończyć bo do sali weszła Mrs. Patch.
-Witam droga młodzieży.- Zaczęła jak to w zwyczaju mają nauczycielki.- NA początek chciała bym wam zakomunikować, że do waszej klasy dołączą, a właściwie już dołączyły wie nowe uczennice, Luiza Gray i Nicola Morgan. Nie ma sensu, żeby teraz mówiły coś o sobie i tak nie mamy na to czasu, a liczę na to, że każdy z was będzie starał się je poznać osobiście.-Byłam jej wdzięczna, że nie zadaje pytań typu: „Jakie gimnazjum ukończyłyście?” szczerze nie wiedziała bym co jej odpowiedzieć.- Tak więc przejdźmy do konkretów- dodała po czym zaczęła omawiać nasz plan lekcji i tym podobne sprawy związane z początkiem roku.
-I jak wam się podoba u nas?- Spytał Harry gdy opuszczaliśmy sale.
-Wydaje się być fajnie ale zobaczymy jak będzie z czasem- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, w końcu nie jestem pewna jak ludzie zareagują jak dowiedzą się kim naprawdę jesteśmy, w końcu prędzej czy później prawda ujrzy światło dzienne, mam jednak nadzieje, że stanie się to bardzo późno, kiedy ludzie dowiedzą się jakie jesteśmy teraz i, że lepiej nie wchodzić nam w paradę. Jedyne czego się obawiałam to co zrobi Niall gdy się dowie o tym kim jestem. „Dziwne, zdecydowanie za często o nim myślę, muszę z tym skończyć i zająć myśli czymś innym”- Mówił głos w mojej głowie i zdecydowanie miał wiele racji.
-Ej słuchajcie wybieram się dziś w kumplami po lekcjach, powiedzmy „oblać nowy rok”, może miałybyście ochotę pójść z nami-zaproponował brunet.
-Chętnie, ale musimy skoczyć do domu zmienić ubranie, bo szczerze mam dość tego apelowego stylu- Powiedziałam.
-Ok to wpadniemy po was za jakieś trzy godziny. Gdzie mieszkacie?- Spytał chłopak. Przeszło mi przez myśl, żeby lepiej nie zdradzać miejsca zamieszkania, bo ktoś może się zorientować o kim jesteśmy, ale szybko pozbyłam się tej myśli, przecież nikt poza Nici nie wiedział gdzie mieszkam nie siejmy więc paniki. Podałam mu adres po czym pożegnałyśmy się z nim i poszłyśmy do domu.
-Heh nie widziałam dziś ani Nialla ani Louisa jest sukces, może oni zmienili szkołę- zażartowała Nicola, obie wiedziałyśmy, że to nie możliwe.
-Było by miło, ale słyszałaś Harrego idzie on i jego kumple, zapewne Liam, Louis, Niall, Zayn i River.
River [*] *
No przecież oni zawsze tworzyli szkolną elitę, wątpię, żeby teraz było inaczej.- przyznałam
-Masz racje ale pospiesz bo trzeba wyglądać zajebiście, żeby mieli pewność z jakimi laskami maja do czynienia.- Ponagliła mnie.
-Masz racje to gdzie idziemy do mnie czy do ciebie?- Spytałam.
-Wiesz mama była ostatnio na delegacji w Paryżu zresztą na pewno o tym wiesz była przecież razem z twoją mamą.
-Tak wiem pojechały na delegację a wróciły z masą ubrań i wymówką, że „nie mogły przegapić okazji, w końcu były w stolicy mody”- Naśladowałam głos mojej matki na co blondynka wybuchła cichym śmiechem.
-Tak to prawda- przyznała mi racje- Ale wracając do rzeczy, to w jednej z garderób mamy jest mnóstwo zajebistych rzeczy, których i tak pewnie nie założy, bo spójrzmy prawdzie w oczy nie ma już siedemnastu lat.
-No to na co czekamy chodź szybko trzeba jeszcze zdążyć zrobić fryzury- Zakomunikowałam i ruszyłam prawie biegiem w stronę domu Nicoli.
Gdy znalazłyśmy się już w jej posiadłości szybko pobiegłyśmy do garderoby na drugim piętrze, w której pani Christine miała wszystkie rzeczy, które kupiła, ale nie miała zamiaru nosić.
-Wiesz Lu, w takich chwilach cieszę się, że moja mama jest taka chuda i ma taki zajebisty styl.
-No masz rację, co jak co, ale na modzie to się nasze matki znają.- przyznałam oglądając te wszystkie świetnie dobrane kreacje.
-Dobra o nas tu noc zastanie a mamy jeszcze tylko dwie i pół godziny do przyjazdu chłopaków, a ja nie mam zamiaru robić fryzury, ani makijażu w biegu, więc wybieraj sukienkę i ruszaj dupę pod prysznic. Skorzystaj z łazienki w pokoju gościnnym, żebyś nie musiała czekać, aż ja wyjdę- Powiedziała.
Gdy tylko znajdowałam się w łazience odkręciłam strumień ciepłej wody. Zdjęłam ubranie i weszłam po prysznic rozkoszując się chwilą relaksu. Czułam jak wraz z ciepłym strumieniem spływają ze mnie brudy dnia codziennego. Gdy tak stałam przeszło mi przez myśl, że może lepiej dziś nie imprezować, w końcu jutro szkoła, zaraz jednak pozbyłam się tej myśli, przecież nie raz szłam o szkoły niedospana i z ogromnym kacem, teraz też jakoś przeżyję.
Po ok 20 min wyszłam spod prysznica, rozczesałam mokre włosy i narzuciłam na siebie biały puszysty szlafrok, w tym domu w każdej z łazienek wisiały szlafroki dla gości i domowników, coś w stylu tych hotelowych.
Kiedy weszłam do pokoju Nicoli ona siedziała na łóżku i czekała na mnie, na sobie miała szlafrok identyczny jak ten „mój”
-To jak podoba ci się któraś sukienka?- Spytała gdy byliśmy znów w tej samej garderobie co kilka minut wcześniej.
-No w sumie tak, a tobie?- Wskazałam na jasno pomarańczową sukienkę w rogu.
-Super, w dodatku z tym będzie zajebiście.- Powiedziała wciskając mi do ręki czarne szpilki i inne dodatki.
-A ty masz już coś na oku?- Spytałam
-No Ta mi się podoba ale nie jestem pewna czy jest fajna- Powiedziała wskazując różową krótką sukienkę
-Żartujesz? Jest zajebista bierz ją, masz do tego weź to, to i to...- Zapewniłam wręczając jej przeróżne dodatki do jej sukienki.
Fryzura Nicoli 
Piętnaście minut później miałyśmy już na sobie swoje ubrania. Szczerze choć przeważnie oceniam siebie krytycznie to muszę przyznać, że wyglądam nie najgorzej, może i nawet fajnie. miałam na sobie blado pomarańczową sukienkę, czarne zakolanówki, czarne szpilki, a do tego czarną torebkę i złotą bransoletkę. Nicola też wyglądała zajebiście, różowa sukienka, którą wybrała doskonale się na niej prezentowała, dosłownie jakby była stworzona właśnie dla niej do tego czarne szpilki z ćwiekami, czarna torebka i czarny wisior.
Makijaż Nicoli
-Ej słuchaj nie mamy nie dużo czasu, a jeszcze trzeba zrobić fryzury i makijaż, więc była bym wdzięczna gdybyś przestała się na siebie gapić w lustrze- pouczyła mnie Nici
-A tak przepraszam cię- wydukałam- Siadaj zaraz zrobię cię na bóstwo skarbie.- Po kilku minutach byłą gotowa, jej fryzura była dość prosta i skromna, jedynie poskręcałam jej fale i ładnie ułożyłam, jej makijaż też nie był jakiś bardzo mocny, kierowałam się tym ze ona woli delikatny wygląd, chyba, że już naprawdę chce zaszaleć wtedy woli być bardziej drapieżnie umalowana, ale dziś i tak nie da rady się pewnie w pełni rozluźnić.
Moja fryzura
-Jezu jest świetnie, właśnie tak jak chciała bym wyglądać dzięki Lulu- ekscytowała się.
-Nie ma za co
Mój makijaż
-Ok bez przeciągania siadaj o nie mamy za wiele czasu do ich przyjazdu.- Teraz to ja usiadłam, a ona zabrała się zarobienie mi fryzury i makijażu. Skończyła gdy było już tylko 5 min do ich przyjazdu, a mnie zaczęły gnębić myśli czy dobrze robimy i czy nie powinnyśmy się jednak wycofać, ale lepiej nie, nie chce wyjść na tchórza. Dawna Luiza by się wycofała, ale ja nie jestem dawną Luizą i się nie wycofam!
-I jak podoba ci się?- Spytała Nicola. Dopiero teraz dotarło do mnie, że powinnam otworzyć oczy i spojrzeć na jej dzieło.
Patrząc na swoje lustrzane odbicie ledwo co się poznałam, dotarło do mnie, że po dawnej Luizie Gray nie ma już najmniejszego nawet śladu, teraz wyglądałam dziewczęco i odważnie, ale też subtelnie, czyli tak jak zawsze chciałam wyglądać.


-Czy mi się podoba jest świetnie, naprawdę...-Nie dokończyłam bo w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, a my poszłyśmy otworzyć, wiedziałyśmy że to na pewno oni...


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = OBSERWUJESZ 

* River [*] Wszystkiego o nim dowiecie się czytając dalsze części bloga, rozwiąże się też to dlaczego Luiza "mówiła" że Zayn jest przyjacielem Nialla a tak naprawę jest jego wrogiem. Mam nadzieje że to wzbudzi waszą ciekawość i zainteresowanie, w skutek czego będziecie odwiedzać tego bloga.


Jak się podoba nowy rozdział. Jak dla mnie może być, ale zawsze mogło być lepiej. No więc czekam na dalsze komentarze, mam nadzieję że pozytywne ale negatywne też jakoś zniosę :3 Zapraszam też na mój drugi blog: http://aliceworldandonedirection.blogspot.com/. Przepraszam też za opóźnienia itd...  Ps. Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Zawdzięczam go autorce bloga: http://naglowkarnia.blogspot.com/ 

8 komentarzy:

  1. Fajny czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. B-O-S-K-I-E !!! czekam na kolejny rozdział. Życzę dobrej wenyy :).
    .//Natt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj szybko następny *________*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna część jest genialna. Nominowałam cię do The Versatile Blogger, szczegóły znajdziesz na moim blogu :))I przy okazji boski, niesamowity, genialny rozdział. Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebiste czekam na następny kocham i pozdrawiam -mleksi

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział P-E-E-F-E-C-T jak zawsze :)))
    + nawet nie masz pojęcia ja się cieszę, że dalej podoba ci się mój nagłówek <3
    @CallMeSophie

    OdpowiedzUsuń
  7. Per-Fect ! Hahaha. Kocham to opowiadanie mimo iż to dopiero drugi rozdział. Akcja się rozkręca.
    ps. Jeśli zechcesz to wpadnij na mój blog. Akcja kręci w okół Sandry i Niall'a. PRZEPRASZAM ZA SPAM <3
    Pozdrawiam. Kocham Cię <3
    http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń