czwartek, 25 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2: "Po dawnej Luizie Gray nie ma już najmniejszego nawet śladu... Wielkie zmiany"

Tą dziewczyną była na moje nieszczęście moje ex-dziewczyna Agnes


Agnes. - Była dziewczyna Nialla 
-O hej Niallarku- pisnęła tak słodko, że aż miałem ochotę zwymiotować. Nigdy jej nie kochałem, byłem z nią tylko i wyłącznie by zaspokoić swoje potrzeby, a ona była w tym jedną z lepszych, zwykle wykorzystywałem ją i porzucałem, z jej to nie przeszkadzało. Wracała do mnie potem bardzo ochoczo sądząc, że tym razem chcę z nią być naprawdę. Dla niej to była miłość dla mnie to tylko sex.
-Dawes- wycedziłem oschle. Ona szybko podniosła się z ziemi i uwiesiła mi się na szyi, czułem się zaplątany w te jej diabelcze sidła i wcale mi ta myśl nie odpowiadała. Jedyna rzecz jaka mogła ją skłonić do wypuszczenia mnie ze swoich szponów było to, że już mam kogoś. Jednak to nie w chodzi w grę, po pierwsze dlatego, że nikogo nie mam a po drugie dlatego, że gdybym nagle pocałował jakąś dziewczynę z tej szkoły to ona zmieniła by się z Agnes miejscem i wieszała się na mnie. Irytujące. Miałem tylko nadzieje, że ta nowa nie zobaczy mnie z Dawes bo Bóg wie co sobie pomyśli. Jeszcze znajdzie sobie kogoś innego, a do tego to ja nie dopuszczę. Odepchnąłem blondynkę na bezpieczną odległość i stanąłem pod salą wyczekując wyjścia przyjaciela.
-To jak Niall nowy rok czas odnowić nasz związek- zaszczebiotała tym swoim irytującym piskliwym głosikiem, od którego aż głowa zaczynała człowieka boleć
-Nie wydaje mi się- zaprzeczyłem szybko. O nie nie ma mowy nie wytrzymał bym ani sekundy bycia z nią.
-No weź, nie bądź taki- mówiła błagalnie- zgodzę się nawet na każdy ten twój szybki numerek.- Zaproponowała
-No tyle że ja się nie zgadzam- zripostowałem
-No chyba sobie kpisz ze mnie- oburzyła się- Ty się nie zgadzasz? Uważaj bo ci uwierzę. Wielki Niall nagle miał by się stać odpowiedzialny, dobry żart- odgryzała się.
-Może jednak to nie żart- Przystawałem za swoim.
-Nie wydaje mi się- Powiedziała.
-Dobra mam gdzieś twoje zdanie idź już sobie bo nie mam ochoty na słuchanie twojej bezsensownej paplaniny- Odchrząknąłem się
-A jeśli mam ci o powiedzenia coś mądrego co może cię zaciekawić- spytała tajemniczo. Jasne niby czym ona mnie może zaciekawić
-Nie wydaj mi się, zresztą ty nigdy nie masz nic mądrego do powiedzenia , więc spierdalaj już, niech cię nie widzę.- Warknąłem
-Czyli nie chcesz poznać kim naprawdę są te dwie „nowe”- Przy ostatnim słowie zrobiła cudzysłów palcami w powietrzu.
-Co masz na myśli- spytałem zaintrygowany jej słowami.
-Przecież i tak nie chcesz mnie słuchać- droczyła się
-Nie rób sobie ze mnie jaj tylko mów!-Warknąłem
-Nie denerwuj się tak skarbie- irytowała mnie- Powiem Ci w odpowiednim czasie.
-To znaczy kiedy, mów teraz, a nie wygłupiaj się- Ona jednak nic już nie dodała tylko odeszła kręcąc zalotnie biodrami- Dawes- Wydarłem się za nią, co ona sobie do cholery myśli? No cóż nie pozostaje mi nic innego jak czekać aż wieści rozejdą się po szkole albo jak Agnes sama do mnie z tym przyjdzie.
-Siema stery co tak siedzisz?- Spytał Harry klepiąc mnie przyjacielsko po plecach.
-Agnes mnie wkurwiła. Nic nowego- Opowiedziałem, postanowiłem nie mieszać chłopaków w tą sprawę z Agnes, przynajmniej na razie póki nie wiem o co jej w ogóle chodziło.
-To jak idziemy się rozerwać?- spytał brunet
-Ta jasne, chłopaki pewnie czekają już na nas przy wyjściu.- Odpowiedziałem wstając z ławki. Przemierzaliśmy korytarze w ciszy. Nikt z nas nic nie mówił, mi to nawet odpowiadało, przynajmniej nie dopytywał o co tym razem chodziło blondynce. W sumie ja sam nie wiedziałem za bardzo o co tym razem jej chodziło. Może zwyczajnie jest zazdrosna i rozpuszcza jakieś plotki, w końcu one są bardzo ładne, ale nie to na pewno nie to, Agnes nie należała do dziewczyn które zazdroszczą urody innym, ona była bardzo pewna siebie.
-Słuchasz mnie?- Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego, skręcaliśmy właśnie w korytarz przy którym stały rzędy szafek, a na końcu którego stały drzwi wyjściowe.
-Nie sorry stary zamyśliłem się. Co mówiłeś?- Spytałem nie zbyt inteligentnie.
-Mówiłem, że one są spoko. Na czym tak myślałeś- Zainteresował się
-Nad niczym ważnym. Kto taki jest spoko?-Zdziwiłem się, o kim on mówił?
-No a o kim właśnie mówię- zdenerwował się.
-Emmm....- Wydukałem
-Kurwa stary słuchaj co o ciebie mówię, a nie udawaj, że masz mózg i myślisz- Zakpił
-No ok ok, mógłbyś powiedzieć o kim mówisz czy będziesz mnie torturował niewiedzą- Poprosiłem
-Stary mówię o tych nowych, mówię, że spoko są. Nawet więcej niż spoko mają zajebiste charaktery, znaczy tak wywnioskowałem nie jestem w stu procentach pewny-oznajmił
-A skąd ty wiesz jakie one są? Ty stary kiedy ty z nimi gadałeś?- Spytałem nie zbyt łagodnie, czyżby Harry z nimi flirtował
-Chodzimy do jednej klasy- Powiedział jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.- Ta blondynka jest strasznie miła, i bardzo ładna- przyznał
-Poczekaj tylko Louis się dowie co ty tu mówisz- zakpiłem
-Ok, ale i tak ta Luiza jest bardziej w moim typie, no wiesz jest bardziej wygadana od blondynki, wydaje się też być odważniejsza i pewniejsza siebie. No i do tego jest równie ładna co Nicola, może nawet ładniejsza- Wiedziałem, że nie mówi poważnie tylko chce nie zdenerwować, ale i tak zacisnąłem mocno szczękę i ścisnąłem dłonie w pięści, żeby nie wybuchnąć ze złości, ponieważ w środku, aż się we mnie gotowało. Harry widocznie zauważył moją reakcje bo parskną śmiechem. Kurwa dziwne jeszcze nigdy, żadna dziewczyna tak na mnie nie działała, czyżbym był zazdrosny?
-A mniejsza wolę to zignorować samo powinno minąć.- Pomyślałem. Czekaj z tego co mówił Harry wynika, że brunetka ma na imię Luiza, a blondynka Nicola. No to już coś o niej przynajmniej wiem. Muszę wyciągnąć z Harrego co jeszcze się o niej dowiedział, najlepiej wypytam go na imprezie jak już będzie doszczętnie pijany, żeby nie pamiętał, ani nie podejrzewał przypadkiem, że trochę za bardzo się nią interesuję.
-Haha, aż ze wściekłości się czerwony zrobiłeś- Drażnił mnie brunet.
-Wcale nie jestem wściekły- Skłamałem
-Tak, ej uważaj żebym ci przypadkiem nie uwierzył. Co jak co ale kłamać to ty nie umiesz, no bynajmniej nie mnie.
-Kurwa wcale nie jestem wściekły- Warknąłem
-Właśnie widać- Odburknął cicho przyjaciel.
-Słuchaj Harry nie masz własnego życia, że tak w moje ingerujesz?- Wrzasnąłem skupiając uwagę uczniów.
-Zauważ, że mam ale jesteś moim przyjacielem i chce dla ciebie jak najlepiej- Odkrzyknął
-Nie macie swoich zajęć- Wrzasnął Liam w stronę uczniów którzy zbiegli się by oglądać naszą kutnie.
-Właśnie. Spierdalajcie- Dodał Louis- A wy co odpierdalacie?- Zwrócił się do nas- Weźcie się w garść i idziemy na piwo- Warknął.
-Masz racje. Sorry stary trochę mnie poniosło- Wyciągnąłem w stronę Harrego rękę, którą on bez namysłu uścisnął.
-Nie ma sprawy stary- Odpowiedział i udaliśmy się w stronę pobliskiego klubu.


*Luiza *


Po przemowie na Auli udaliśmy się do klas. Poszłam więc razem z Nici (czyt. Niki) pod sale nr. 203, która należała do naszej klasy. Po wejściu do środka zobaczyłam wielką sale lekcyjną z niebieskimi krzesłami rozłożonymi jak na auli. Różniła się bardzo od tych sal z podstawówki. Była większa i bardziej profesjonalna, a przede wszystkim od razu widać było poziom tej prestiżowej szkoły. Cała szkołą miała swój osobisty urok, który niewątpliwie przyciągał. Założę się, że nie jedna osoba chciała by się w niej uczyć, ale nie miała wystarczających funduszy na opłacenie nauki w tej szkole.
-Hej jestem Harry- Z rozmyślań wyrwał mnie głos bruneta w lokach który przyszedł się z nami zapoznać, był jednym z przyjaciół Nialla, więc pierwszą myślą jaka przeszła mi przez głowę było to, że zwyczajnie nas rozpoznał.- A wy to pewnie Luiza i Nicola, tak?-Spytał uprzejmie. Może on faktycznie wbrew pozorom, i wbrew temu, że zranił i wykorzystał tyle dziewczyn, jest miłym i fajnym facetem, kto wie, może akurat- Przeszło mi przez myśl.
-Hej jestem Luiza dla przyjaciół Lulu, albo Lu, a to jest moja przyjaciółka Nicola la przyjaciół Nici- Przedstawiłam nas.
-Miło nam Cię poznać Harry- Dodała blondynka.
-Mnie też miło was poznać. Mówcie mi Hazza, tak mówią do mnie przyjaciele.- Powiedział
-Dobrze. Hazza- Zaśmiała się moja przyjaciółka. W sumie zdziwiło mnie jak ciepło go potraktowała, ona raczej była z dziewczyn, które facetów wolały trzymać na dystans, i ranić zamiast zostać zranioną, zresztą tak samo jak ja.
-Jesteście tutaj nowe?- Spytał brunet
-Nie, to znaczy tak- Poprawiła się szybko Nicola. Jezu, żeby tylko nie zaczął czegoś podejrzewać, w duchu zaczęłam panikować ale nie mogłam tego przed nim pokazać.
-To nie czy tak?- Spytał rozbawiony.
-Oczywiście że jesteśmy nowe- Powiedziałam szybko. Zdecydowanie za szybko.
-To dlaczego Nicola powiedziała...-Zaczął lecz nie dane mu było dokończyć bo do sali weszła Mrs. Patch.
-Witam droga młodzieży.- Zaczęła jak to w zwyczaju mają nauczycielki.- NA początek chciała bym wam zakomunikować, że do waszej klasy dołączą, a właściwie już dołączyły wie nowe uczennice, Luiza Gray i Nicola Morgan. Nie ma sensu, żeby teraz mówiły coś o sobie i tak nie mamy na to czasu, a liczę na to, że każdy z was będzie starał się je poznać osobiście.-Byłam jej wdzięczna, że nie zadaje pytań typu: „Jakie gimnazjum ukończyłyście?” szczerze nie wiedziała bym co jej odpowiedzieć.- Tak więc przejdźmy do konkretów- dodała po czym zaczęła omawiać nasz plan lekcji i tym podobne sprawy związane z początkiem roku.
-I jak wam się podoba u nas?- Spytał Harry gdy opuszczaliśmy sale.
-Wydaje się być fajnie ale zobaczymy jak będzie z czasem- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, w końcu nie jestem pewna jak ludzie zareagują jak dowiedzą się kim naprawdę jesteśmy, w końcu prędzej czy później prawda ujrzy światło dzienne, mam jednak nadzieje, że stanie się to bardzo późno, kiedy ludzie dowiedzą się jakie jesteśmy teraz i, że lepiej nie wchodzić nam w paradę. Jedyne czego się obawiałam to co zrobi Niall gdy się dowie o tym kim jestem. „Dziwne, zdecydowanie za często o nim myślę, muszę z tym skończyć i zająć myśli czymś innym”- Mówił głos w mojej głowie i zdecydowanie miał wiele racji.
-Ej słuchajcie wybieram się dziś w kumplami po lekcjach, powiedzmy „oblać nowy rok”, może miałybyście ochotę pójść z nami-zaproponował brunet.
-Chętnie, ale musimy skoczyć do domu zmienić ubranie, bo szczerze mam dość tego apelowego stylu- Powiedziałam.
-Ok to wpadniemy po was za jakieś trzy godziny. Gdzie mieszkacie?- Spytał chłopak. Przeszło mi przez myśl, żeby lepiej nie zdradzać miejsca zamieszkania, bo ktoś może się zorientować o kim jesteśmy, ale szybko pozbyłam się tej myśli, przecież nikt poza Nici nie wiedział gdzie mieszkam nie siejmy więc paniki. Podałam mu adres po czym pożegnałyśmy się z nim i poszłyśmy do domu.
-Heh nie widziałam dziś ani Nialla ani Louisa jest sukces, może oni zmienili szkołę- zażartowała Nicola, obie wiedziałyśmy, że to nie możliwe.
-Było by miło, ale słyszałaś Harrego idzie on i jego kumple, zapewne Liam, Louis, Niall, Zayn i River.
River [*] *
No przecież oni zawsze tworzyli szkolną elitę, wątpię, żeby teraz było inaczej.- przyznałam
-Masz racje ale pospiesz bo trzeba wyglądać zajebiście, żeby mieli pewność z jakimi laskami maja do czynienia.- Ponagliła mnie.
-Masz racje to gdzie idziemy do mnie czy do ciebie?- Spytałam.
-Wiesz mama była ostatnio na delegacji w Paryżu zresztą na pewno o tym wiesz była przecież razem z twoją mamą.
-Tak wiem pojechały na delegację a wróciły z masą ubrań i wymówką, że „nie mogły przegapić okazji, w końcu były w stolicy mody”- Naśladowałam głos mojej matki na co blondynka wybuchła cichym śmiechem.
-Tak to prawda- przyznała mi racje- Ale wracając do rzeczy, to w jednej z garderób mamy jest mnóstwo zajebistych rzeczy, których i tak pewnie nie założy, bo spójrzmy prawdzie w oczy nie ma już siedemnastu lat.
-No to na co czekamy chodź szybko trzeba jeszcze zdążyć zrobić fryzury- Zakomunikowałam i ruszyłam prawie biegiem w stronę domu Nicoli.
Gdy znalazłyśmy się już w jej posiadłości szybko pobiegłyśmy do garderoby na drugim piętrze, w której pani Christine miała wszystkie rzeczy, które kupiła, ale nie miała zamiaru nosić.
-Wiesz Lu, w takich chwilach cieszę się, że moja mama jest taka chuda i ma taki zajebisty styl.
-No masz rację, co jak co, ale na modzie to się nasze matki znają.- przyznałam oglądając te wszystkie świetnie dobrane kreacje.
-Dobra o nas tu noc zastanie a mamy jeszcze tylko dwie i pół godziny do przyjazdu chłopaków, a ja nie mam zamiaru robić fryzury, ani makijażu w biegu, więc wybieraj sukienkę i ruszaj dupę pod prysznic. Skorzystaj z łazienki w pokoju gościnnym, żebyś nie musiała czekać, aż ja wyjdę- Powiedziała.
Gdy tylko znajdowałam się w łazience odkręciłam strumień ciepłej wody. Zdjęłam ubranie i weszłam po prysznic rozkoszując się chwilą relaksu. Czułam jak wraz z ciepłym strumieniem spływają ze mnie brudy dnia codziennego. Gdy tak stałam przeszło mi przez myśl, że może lepiej dziś nie imprezować, w końcu jutro szkoła, zaraz jednak pozbyłam się tej myśli, przecież nie raz szłam o szkoły niedospana i z ogromnym kacem, teraz też jakoś przeżyję.
Po ok 20 min wyszłam spod prysznica, rozczesałam mokre włosy i narzuciłam na siebie biały puszysty szlafrok, w tym domu w każdej z łazienek wisiały szlafroki dla gości i domowników, coś w stylu tych hotelowych.
Kiedy weszłam do pokoju Nicoli ona siedziała na łóżku i czekała na mnie, na sobie miała szlafrok identyczny jak ten „mój”
-To jak podoba ci się któraś sukienka?- Spytała gdy byliśmy znów w tej samej garderobie co kilka minut wcześniej.
-No w sumie tak, a tobie?- Wskazałam na jasno pomarańczową sukienkę w rogu.
-Super, w dodatku z tym będzie zajebiście.- Powiedziała wciskając mi do ręki czarne szpilki i inne dodatki.
-A ty masz już coś na oku?- Spytałam
-No Ta mi się podoba ale nie jestem pewna czy jest fajna- Powiedziała wskazując różową krótką sukienkę
-Żartujesz? Jest zajebista bierz ją, masz do tego weź to, to i to...- Zapewniłam wręczając jej przeróżne dodatki do jej sukienki.
Fryzura Nicoli 
Piętnaście minut później miałyśmy już na sobie swoje ubrania. Szczerze choć przeważnie oceniam siebie krytycznie to muszę przyznać, że wyglądam nie najgorzej, może i nawet fajnie. miałam na sobie blado pomarańczową sukienkę, czarne zakolanówki, czarne szpilki, a do tego czarną torebkę i złotą bransoletkę. Nicola też wyglądała zajebiście, różowa sukienka, którą wybrała doskonale się na niej prezentowała, dosłownie jakby była stworzona właśnie dla niej do tego czarne szpilki z ćwiekami, czarna torebka i czarny wisior.
Makijaż Nicoli
-Ej słuchaj nie mamy nie dużo czasu, a jeszcze trzeba zrobić fryzury i makijaż, więc była bym wdzięczna gdybyś przestała się na siebie gapić w lustrze- pouczyła mnie Nici
-A tak przepraszam cię- wydukałam- Siadaj zaraz zrobię cię na bóstwo skarbie.- Po kilku minutach byłą gotowa, jej fryzura była dość prosta i skromna, jedynie poskręcałam jej fale i ładnie ułożyłam, jej makijaż też nie był jakiś bardzo mocny, kierowałam się tym ze ona woli delikatny wygląd, chyba, że już naprawdę chce zaszaleć wtedy woli być bardziej drapieżnie umalowana, ale dziś i tak nie da rady się pewnie w pełni rozluźnić.
Moja fryzura
-Jezu jest świetnie, właśnie tak jak chciała bym wyglądać dzięki Lulu- ekscytowała się.
-Nie ma za co
Mój makijaż
-Ok bez przeciągania siadaj o nie mamy za wiele czasu do ich przyjazdu.- Teraz to ja usiadłam, a ona zabrała się zarobienie mi fryzury i makijażu. Skończyła gdy było już tylko 5 min do ich przyjazdu, a mnie zaczęły gnębić myśli czy dobrze robimy i czy nie powinnyśmy się jednak wycofać, ale lepiej nie, nie chce wyjść na tchórza. Dawna Luiza by się wycofała, ale ja nie jestem dawną Luizą i się nie wycofam!
-I jak podoba ci się?- Spytała Nicola. Dopiero teraz dotarło do mnie, że powinnam otworzyć oczy i spojrzeć na jej dzieło.
Patrząc na swoje lustrzane odbicie ledwo co się poznałam, dotarło do mnie, że po dawnej Luizie Gray nie ma już najmniejszego nawet śladu, teraz wyglądałam dziewczęco i odważnie, ale też subtelnie, czyli tak jak zawsze chciałam wyglądać.


-Czy mi się podoba jest świetnie, naprawdę...-Nie dokończyłam bo w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, a my poszłyśmy otworzyć, wiedziałyśmy że to na pewno oni...


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = OBSERWUJESZ 

* River [*] Wszystkiego o nim dowiecie się czytając dalsze części bloga, rozwiąże się też to dlaczego Luiza "mówiła" że Zayn jest przyjacielem Nialla a tak naprawę jest jego wrogiem. Mam nadzieje że to wzbudzi waszą ciekawość i zainteresowanie, w skutek czego będziecie odwiedzać tego bloga.


Jak się podoba nowy rozdział. Jak dla mnie może być, ale zawsze mogło być lepiej. No więc czekam na dalsze komentarze, mam nadzieję że pozytywne ale negatywne też jakoś zniosę :3 Zapraszam też na mój drugi blog: http://aliceworldandonedirection.blogspot.com/. Przepraszam też za opóźnienia itd...  Ps. Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Zawdzięczam go autorce bloga: http://naglowkarnia.blogspot.com/ 

niedziela, 21 lipca 2013

Liebster Awards

Zostałam nominowana do Liebster Awards przez Autorkę genialnego bloga: http://my-dreams-become-a-reality.blogspot.com/ na którego serdecznie zapraszam. Dziękuję jej też za nominowanie akurat mojego bloga. 

Pytania, na które odpowiadam: 


1.  Co cię skłoniło do zaczęcia pisania bloga?
2. Co sądzisz o hejterach One Direction?
3. Ulubieniec z 1D i dlaczego akurat on?
4. Należysz jeszcze do jakiegoś fandomu?
5. Co sądzisz o Justinie Bieberze?
6. Masz kogoś w kim widzisz swój autorytet?
7. Ulubiona książka?
8. Uważasz, że One Direction kiedyś odwiedzi Polskę?
9. Ask?
10. Twitter?
11. Demi Lovato vs. Selena Gomez?

Moje odpowiedzi:


1. Pomysł napisania tego bloga naszedł mnie kiedyś tuż przed snem. To właśnie chęć opisania wymyślonej przeze mnie historii skłoniła mnie do napisania tego bloga.

2. Sądzę, że są to ludzie którzy po prostu im zazdroszczą i z powodu braku życia prywatnego i z nudów znaleźli sobie takie a nie inne hobby.

3. Niall Horan, nie wiem dlaczego po prostu jest najlepszy moim zdaniem.

4. Nie. Nie wydaje mi się.

5. Jest spoko. Nie mam nic do niego, można mnie nazwać jego fanką, ale nie do końca nią jestem. Często pojawia się w moim drugim blogu i w tym może też się pojawi.


6. Nie raczej nie mam nikogo takiego.

7. Ty Ja i fejs (mimo pozorów świetna książka, naprawdę bardzo wciągająca. Polecam)

8. Kiedyś zapewne odwiedzą Polskę, przynajmniej taką mam nadzieję.

9. Tak mam ask, ale go nie używam więc nie będę go tu podawać.

10. Nie mam Twittera bo nie przepadam za Twitterem.

11. Selena Gomez.


Pytania do nominowanych przeze mnie blogów: 


1. Kiedy zaczęłaś słuchać One Direction?
2. Ulubiony film?
3. Sława, którą przypominasz?
4. Ulubiona piosenka?
5. Którego z członków 1D lubisz najbardziej 
6. Jaką książkę przeczytałaś ostatnio?
7. Twoja pasja?
8. Ulubiona bajka (typu kopciuszek, czerwony kapturek.)
9. Który z członków One Direction jest twoim zdaniem najprzystojniejszy? 
10. Jakie jest twoje marzenie? 
11. Czytasz mojego bloga? Jeśli tak to czy podoba Ci się?


Blogi przeze mnie nominowane: 





Ps. Przepraszam, że jeszcze nie pojawił się nowy rozdział obiecuje pojawi się jeszcze w w ciągu kilku dni, ale am szlaban wiec, rzadko mogę wchodzić na laptopa. Przepraszam.

czwartek, 11 lipca 2013

ROZDZIAŁ 1: "A wszystko to przez jedną osobę...Przeszłość i przyszłość"

*LUIZA*


Pierwszy dzień nowej szkoły, cho nie do końca jestem pewna czy mogę nazwać ją „NOWĄ SZKOŁĄ” przecież już kiedyś do niej chodziłam, jednak nie wspominam tego najlepiej, był to wręcz najgorszy okres w moim życiu. A wszystko to przez jedną osobę. Paradoks? Jedna osoba może tak zniszczyć życie drugiej osobie? To straszne, ale prawdziwe. Żeby nie pozostawiać wątpliwości powspominam choć nienawidzę wspominać tych chwil, no ale cóż wyższa konieczność.
Cała historia rozpoczyna się już w podstawówce. Miałam zaledwie siedem lat. Byłam speszona i wystraszona, jedyna myśl jaka chodziła mi wtedy po głowie to: „Jak mama mogła mnie tutaj zostawić”. Sama pośród tysiąca innych dzieci i nastolatków. Nie znałam tego miejsca i nie znałam tam nikogo. Prawie nikogo, jedyną znaną mi tam osobą była moja koleżanka z podwórka mieszkająca w domu obok, była to niska i drobna blondynka o zielonych oczach. Bardzo lubiłam Nicole, więc gdy tylko zobaczyłam ją w tłumie osób szybko do niej podbiegłam i zaczęłam z nią rozmawiać. Po chwili weszłyśmy do klasy w której miałyśmy mieć lekcje. Pierwsze co zobaczyłam to blond włosy chłopak z rok starszej klasy. Stał na ławce, przy której zgromadzonych było masę uczniów, i żywo opowiadał o swoich jak że wspaniałych wakacjach. Szybko więc zajęłyśmy miejsce w ławce jak najbardziej od niego oddalonej. Nie lubiłam ludzi, którzy się przechwalali, lub wywyższali, ale zdawałam sobie doskonale sprawę, że w tej szkole będzie to częste zjawisko. Razem z Nicą (czyt. Niką) zostałyśmy zapisane do prywatnej szkoły im. Henryka VIII* w Londynie. W jednym ogromnym budynku znajdowały się trzy szkoły: podstawowa, gimnazjum i technikum. Cały budynek podzielony był na 3 sektory: sektor „A” należał do podstawówki i mieścił się po lewej stronie budynku, sektor „B” po prawej stronie zajmowało gimnazjum, natomiast sektor „C” leżał pośrodku i był w posiadaniu technikum. Wszystko to składało się w jedną elitarną trzy poziomową szkołę prywatną. Z jednej strony nie chciałyśmy do niej chodzić, ale jednak nie miałyśmy wyboru, nasi rodzice mieli wspólną firmę projektującą wnętrza i ogrody, jednym słowem projektującą całe posiadłości, a to była jedna z najlepszych szkół Londyńskich więc nie miałyśmy wyboru... No ale wracając do opowieści: Chłopak, gdy tyko nas zauważył, zszedł ze ławki i stanął przed nami mierząc nas pogardliwym spojrzeniem, którego ani trochę nie byłam w stanie zrozumieć
- Zapamiętajcie sobie- zaczął ostro- to moja szkoła i nie będziecie nie ignorować- mówił oschle i nie mile jak na takiego ośmiolatka, widać było, że był rozpieszczany przez swoich rodziców i uważał, że wszystko mu się należy. Chwyciłam za butelkę soku , którą wyjęłam właśnie z plecaka i wylałam całą jej zawartość na koszulkę niebieskookiego. To był chyba mój największy dotychczas życiowy błąd. Nicola wybuchła głośnym śmiechem, chłopak poczerwieniał ze złości, natomiast reszta uczniów wpatrywała się w nas w osłupieniu czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
- Ja jestem Niall Horan i żadna brzydka idiotka nie będzie bezkarnie wylewać na mnie soku. Od dziś nie będziecie mieć życia w tej szkole!- Wrzasnął po czym wybiegł do swojej szafki w celu zmiany koszulki.
Od tego czasu było już tylko gorzej. Niall upokarzał i wyzywał mnie przy każdej możliwej okazji, zresztą nie tylko mnie bo także Nice, choć jej to czepiał się bardziej ten jego koleżka Louis po tym jak ta kiedyś mu nagadała przy wszystkich. Reszta szkoły nie chciała u się sprzeciwiać ponieważ był tak trochę królem tej szkoły, znaczy no podstawówki, i miał najbardziej wpływowych rodziców. Z biegiem czasu reszta szkoły zaczęła szydzić z nas równie mocno co Horan, to było okropne. Przez całą podstawówkę byłyśmy na skraju depresji.
W gimnazjum to nie ustało a wręcz zaczęło się pogarszać. Kilkukrotnie zostałyśmy pobite, oczywiście nie przez Nialla, owszem on miał paskudny charakter i był okropny ale nigdy nie podniósł by ręki na dziewczynę mogę stwierdzić to z niemal 100% pewnością, pobiły nas dziewczyny szaleńczo zakochane w blondynie, które stwierdziły że skoro on nas nienawidzi to jesteśmy także ich wrogami i nie ma sensu byśmy chodziły sobie bezkarnie po ziemi. Jednak mimo wszystko nie mówiłyśmy nikomu ani o pobiciach ani o szkolnych drwinach, razem z moją przyjaciółką uznałyśmy że lepiej będzie jeśli będziemy to tłumić w sobie i nie wywołamy szkolnej afery dając tym samym jeszcze jeden powód do szydzenia z nas.

Jednak cała sytuacja zaczęła mnie już przerastać, setki przepłakanych wieczorów, wiele nie przespanych nocy, tysiące rozmów przeprowadzonych z Nicą. Nie potrafiłam już normalnie funkcjonować, uśmiechać się cieszyć życiem. Wtedy w ruch poszły również żyletki, z dnia na dzień rany stawały się coraz większe i głębsze, zaczęło ich przybywać, przestałam nosić koszulki musiałam czymś zakryć ręce, popadałam w skrajną depresje.
W końcu nadszedł koniec naszej męczarni. Postanowiłyśmy wspólnie z Nicolą iść do innego technikum niż to im. Henryka VIII. Nasi rodzice mieli co do te wielkie wątpliwości. Ponieważ to technikum było jednym z najbardziej prestiżowych w całej Anglii, ale przekonałyśmy ich mówiąc, „chcemy poznać nowych ludzi może zapewni na to lepszą przyszłość”. Po wielu godzinach wiercenia im dziury w brzuchu w końcu zgodzili się na zmianę szkoły. Wybrałyśmy więc technikum na drugim końcu Londynu by być jak najdalej od tego miejsca. Żeby nie trzeba było tyle jeździć co dzień rano nasi rodzice wykupili nam małe mieszkanie. Zmiana otoczenia zdecydowanie działała na nas kojąco, zero presji czas zacząć od nowa. Ale czy było lepiej niż za czasów gimnazjum? Można tak powiedzieć, ale to nie do końca tak było. Nikt już nas nie gnębił i nie dręczył to raczej teraz my przejęłyśmy role dręczycielek, stałyśmy się też łamaczkami serc. Skończyłyśmy z płaczem i samo okaleczaniem ale zamiast tego teraz był, alkohol, imprezy, chłopacy, zero obowiązków, zero nauki, narkotyki, sex. Stałyśmy się silne i pewnie siebie, aż dziwne że to wszystko udało nam się zyskać przez jeden rok. Jednak teraz miałyśmy inny plan chciałyśmy pokazać w starej szkole, że nie jesteśmy już tymi samymi dziewczynkami. Chciałyśmy by się nas obawiano, by nas podziwiano jak w naszym technikum. Ja dodatkowo pragnęłam zemsty na Niallu, zdecydowanie byłam bardziej mściwa niż Nicola. Tak więc drugi rok technikum zaczynamy w prywatnej szkole im Henryka VIII
Tym właśnie sposobem udało mi się opowiedzieć całą ta historie od początku. Dlatego właśnie muszę tam wrócić i zemścić się na tym parszywym blondynie. Mam już pewien plan który zacznę wcielać w życie od momentu rozpoczęcia roku szkolnego. Miejmy nadzieje tylko że mnie nie rozpozna i nie dowie się że to ja jestem tą dziewczynką z podstawówki i gimnazjum. Ma cierpieć tak samo jak ja, ma nie przespać tyle samo nocy co ja, ma wylać tyle samo łez i krwi co ja, ma mieć na ręce tyle samo ran ciętych co ja. O tak na pewno tak się stanie, on jeszcze się przekona co to znaczy ból, cierpienie i upokorzenie. Tym razem role się odwrócą i to ja będę agresorem a on ofiarą.
Dom Nicoli
-Zabawimy się Horan!- powiedziałam dobitnie patrząc na swoje lustrzane odbicie. Prezentowałam się całkiem nieźle, powiedziała bym nawet, że ładnie. Wyglądałam zdecydowanie lepiej niż dwa lata temu, w gimnazjum, zniknęło moje przestraszone spojrzenie, zniknęły też okulary i aparat na zęby- nie mam pojęcia co go tak zrażało do mojego aparatu, w sumie sam powinien taki nosić, nie żeby coś, jednak jego zęby przynajmniej w tamtym okresie nie należały do najprostszych.
Nasi rodzice
Ubrałam buty i wyszłam z domu, uprzednio przeglądając się po raz ostatni w lustrze które wisiało w przedpokoju. Do szkoły szłam pieszo z tego względu, iż byłam za młoda by posiadać własny samochód czy prawo jazdy. Lubiłam chodzić do szkoły piechotą, więc zapewne nawet gdybym mogła nie jeździła bym do szkoły samochodem. Do szkoły nie było daleko zaledwie dwa kilometry, więc spokojnie mogła się przejść. Po drodze musiałam jeszcze wstąpić po Nicole, bo choć wolała bym iść do szkoły sama i wszystkie ważne sprawy sobie przemyśleć, to umówiłyśmy się, że do szkoły i ze
Mój dom (od przodu)
szkoły będziemy na wszelki wypadek chodzić razem. Doskonale zdawałam sobie tez sprawę, że jej towarzystwo podczas wejścia do tej szkoły i w trakcie pierwszego dnia będzie mi niezbędnie potrzebne. Dodatkowo za przemawiał fakt iż jesteśmy w jednej klasie. Szłam w stronę jej domu. Gdy stanęłam przed jej domem dokładnie mu się przyjrzałam, był naprawdę piękny,

na pierwszy rzut oka dało się zauważyć że jej rodzina nie należy do biednych, byli bogaci zresztą tak samo jak ja w końcu nasi rodzice prowadzili wspólnie firmę projektujące całe domy łącznie z
Mój dom (od tyłu)
 ogrodami więc czego się spodziewać. Musieli mieć piękne domy bo to one były również w pewnym sensie wizytówka ich firmy. Teraz mój wzrok przeniósł się na moja parcele. Jeśli chodzi o dom to może miałam i trochę ładniejszy ale za to Nica miała o wiele piękniejszy ogród. No ale mniejsza o to.

Podeszłam do drzwi i bez pukania czy dzwonienia otworzyłam je, tak jak robiłam zawsze gdy do niej przychodziłam. Do naszych domów wchodziliśmy bez pukania, czułyśmy się jak by każda z nas miała dwa domy a tym drugim był dom przyjaciółki. Ani jej ani moim rodzicom nie przeszkadzało, że czujemy się u siebie tak swobodnie. Oni sami zachowywali się jak by mieli dwie córki a nie jedną, tak każda z nas była jedynaczką. Zresztą naszych rodziców i tak ciężko było zastać w domu więc bez różnicy czy pukamy czy nie. Mimo pozorów ja i moi rodzice spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, choć by że prawie co weekend gdzieś wspólnie wyjeżdżaliśmy, czasami zabieraliśmy ze sobą też Nicole i jej rodziców. Ja moja mama i tata byliśmy ze sobą bardzo zżyci. Nie traktowałam ich jak większość nastolatków z perspektywy „stary” „stara” ale wręcz z perspektywy „przyjaciel” „przyjaciółka”, do tego momentu pluje sobie w brodę, że nie powiedziałam im o moich problemach z Niallem, ale w pewny sensie nie chciałam by się martwili a i tak nie udało by się nic zmienić najwyżej przenieśli by mnie już wcześniej, ale wtedy nie była bym taką silną osobą jak jestem teraz. W końcu wyrwałam się z tych rozmyśleń i weszłam do środka.
-Hej piękna- usłyszałam głos przyjaciółki gdy tylko znalazłam się już w środku.
-Hej blondi- powiedziałam i cicho się zaśmiałam, nie lubiła gdy ktoś się się tak do niej zwracał i choć kochała swój kolor włosów to nie lubiła gdy nazywano ją blondynką bo przywoływało to na myśl od razu kawały o blondynkach których była wielką anty fanką.
-Zamknij się- Powiedziała i podeszła w moją stronę by mnie przytulić jak to miałyśmy w zwyczaju- gotowa na stresujący dzień naszego życia kochanie? - zapytała, zwykłyśmy mówić do siebie zdrobnieniami „kochanie” „skarbie” itd. ale też wyzwiskami typu „suczko” itd. było to trochę dziwne ale no cóż takie przyzwyczajenie.
-Nie – odpowiedziałam zgodzie z prawdą- ale nigdy już nie będę bardziej gotowa niż teraz więc chodź zanim się rozmyśle i postanowię wrócić do tamtego technikum- pociągnęłam ją za rękę w stronę drzwi. Ona szybko ubrała buty i wzięła z komody torebkę. Gdy już stałyśmy przed domem ona zamknęła go i schowała klucz do kieszeni torebki.
-Myślisz, że nas poznają? - spytała naglę gdy szłyśmy wzdłuż drogi w stronę szkoły, parkiem mieliśmy o jakieś 10 min drogi mniej, ale musiałyśmy się psychicznie przygotować na ten dzień, niby to tylko dwie godziny w końcu apel i chwila rozmowy klasy z wychowawcą ale i tak się bałyśmy.
-Wątpię. Pamiętasz przecież jeszcze w gimnazjum ja chodziłam zawsze w długich spodniach, bluzach i trampkach i miałam dodatkowo okulary i aparat na zęby temu byłam okularnicą a ty w dresie, luźnej bluzie i adidasach więc nazywali cię dresiarą. A teraz ja ma bardzo dobry wzrok, zdjęli mi nareszcie ten pieprzony aparat, i obie teraz ubieramy: sukienki, szpilki, sweterki i tego typu kobiece ubrania. A co do samego wyglądu też się zmieniłyśmy choćby to że nie chodzimy całe poobijane i w plastrach, nie jesteśmy już fajtłapami za jakie oni nas mieli. - Próbowałam przekonać bardziej siebie niż ją
-Kurde wkurzało mnie to, przecież nie byłyśmy fajtłapami tylko cały czas zostawałyśmy pobite.- bulwersowała się
-Ja to wiem, ty to wiesz, ale oni i tak mają swoje „racje”- przy słowie racje zrobiła cudzysłów palcami w powietrzu.


*Niall*

Znów pierwszy dzień szkoły,jak dla mnie wakacje mogły by trwać wiecznie, no ale trzeba się pogodzić z szarą rzeczywistością.
To już trzeci rok technikum co oznacza, że to już dwunasty rok w tym budynku, przez ten czas stał się on dla mnie niczym drugi dom, dom w który rządzę JA. Co prawda skończyłem już z upokarzaniem, no chyba, że Zayna – ten koleś strasznie działa mi na nerwy więc upokarzanie go nigdy mi się nie znudzi. Teraz mimo braku ofiar mojego upokarzania to dalej rządzę ja i lepiej ze mną nie zaczynać, bo jeśli już się ze mną zacznie to lepiej od razu zmienić szkołę jak moje ulubione ofiary z gimnazjum i podstawówki.
-Kurde jak one miały imiona. Hahaha a bo ja wiem Okularnica i dresiara? Fajtłapy?- dopiero teraz uświadomiłem sobie, że ja właściwie nawet nie wiem jakie były ich imiona. Muszę przyznać, że męczenie ich psychicznie było przyjemnym zajęciem, które sprawiało mi wiele radości i za którym w pewnym sensie teraz tęskniłem. Podobało mi się dręczenie ich, ale nienawidziłem ich spojrzeń, było w nich tyle czegoś czego nie umiem nazwać. Bólu? Cierpienia? Nie ważne co to było, ale sprawiało to, że zawsze miękłem. Nie do pomyślenia ja mięknę przez jakieś dwie idiotki. A ich łzy, które na szczęście rzadko widziałem bo starały się przy mnie nie pokazywać swoich słabości. Ich łzy były dla mnie czymś w rodzaju życiowej porażki,nie wiem dlaczego. No w sumie do łez dresiary byłem trochę bardziej przyzwyczajony bo ona często płakała. Ale ta okularnica? Nie, o nie ona prawie nigdy nie płakała choć było widać, że cierpi. Jeśli tylko widziałem jej łzy normalnie nie wiedziałem co mam zrobić, czułem jak bym przegrał w jakiejś ważnej grze, miałem ochotę podejść i ją przytulić, dziecinne no nie? Ale nigdy bym tego nie zrobił nie pozwalała mi na to moja duma, nie mogłem też przestać ich obrażać bo wyszło by na to, że jestem mięczakiem. Poczułem ulgę gdy zmieniły szkołę, nie musiałem być wredny i nie wyszedłem przy tym na mięczaka. Co dziwne łzy innych dziewczyn już na mnie nie działały tak jak tamte, może dlatego, że inne dziewczyny to przeważnie puste lalunie na jedną noc, które beczały gdy uświadamiałem je o tym że nie będziemy nigdy razem, one tak naprawdę były złe a nie cierpiały, a może...
-nie na pewno nie! To po prostu z litości tak odbierałeś jej łzy!- krzyczałem na siebie próbując w myślach przekonać siebie że ona nigdy nie mogłaby mi się... Nie nawet tak nie myślę muszę pomyśleć o czyś innym. No dobra jeszcze jedna myśl o niej o muszę. Jej oczy to znaczy oczy tej brunetki, one były takie inne, takie przeszywające na wylot, zawsze gdy na nie patrzyłem dosłownie traciłem grunt pod nogami i świat na około wirował i tracił znaczenie, to takie dziwne, że aż nie wiem dlaczego tak się działo.
-Eee tam to pewnie przez jej okulary, pewnie odbijały światło czy coś.- przekonywałem sam siebie. Kurde ale jedno mnie denerwuje, mianowicie to, że naśmiewałem się z jej aparatu na zębach a teraz sam nosze identyczny, no ale trudno czasu nie cofnę.
-Zresztą nie tylko ja się śmiałem- mówiłem sam ze sobą w myślach- Harry, reszta szkoły- No Liam niby też ale on to raczej nie odzywał się do nich, w ogóle je ignorował, on nie lubił takiego obrażania więc wolał się w to nie mieszać i nie psuć nam frajdy, co innego jest w sprawie Zayna na niego jest cięty tak samo jak Hazza, ja czy Lou więc nie odmawia sobie przyjemności drwienia z niego. -No i oczywiście Louis, który za cel drwin obrał sobie dresiarę. Ja zajęty byłem bardziej okularnicą, a jej przyjaciółka była tylko dodatkiem do zabawy
Samochód Nialla
Wreszcie doszedłem pod szkołę, niby miałem już prawo jazdy i samochód,
ale wiedziałem, że znając życie po szkole pójdziemy pić a ja nie mam zamiaru sobie odmawiać tylko dlatego, że prowadzę. Pod szkołą aż roiło się od uczniów, zawiedzionych końcem wakacji i powrotem do szkoły i nauki, a ja nie dziwie się im. Wszyscy ubrani byli tak samo na apelowo, co aż przyprawiało o mdłości.
Podszedłem do bramy przy, której stali Liam i Louis i przywitałem się z nimi. Po chwili zobaczyłem również Harrego który szedł w naszą stronę kokietując przy okazji wzrokiem jakieś pierwszoklasistki.
-On się nigdy nie zmieni – powiedziałem tak by tylko Louis i Liam to usłyszeli
-Nie ma szans- odpowiedzieli równocześnie na co ja krótko się zaśmiałem
-Słyszeliście najnowsze wieści- powiedział Hazza gdy już stał koło nas.
-Nie! - odpowiedzieliśmy zgodnie.
-Jakieś nowe dochodzą do naszej szkoły, z mojego rocznika, konkretnie to dochodzą do mojej klasy.
-Jak się nazywają- spytałem, bo może akurat są ładne i trzeba będzie się koło nich zakręcić.
-Luiza i Nicola. Właśnie byłem w gabinecie dyra i widziałem ich foty, zajebiste dupy nie powiem.
-Luiza i Nicola? Gdzieś już słyszałem- Powiedział Lou a my musieliśmy się z nim zgodzić.
-To znane imiona- Sprostował Li
-Masz racje. Zresztą na pewno ich nie znamy tam było napisane, że przeniosły się tutaj z jakiegoś technikum, które jest po drugiej stronie Londynu- Wymądrzał się Styles- O patrzcie to one!- wskazał podbródkiem w stronę dwóch ślicznotek, które właśnie przeszły przez bramę. Wzrok wszystkich przedstawicieli płci męskiej włącznie z naszą czwórką zwrócony był w ich stronę. „Obie niezwykle ładne, idealnego wzrostu, z idealną figurą, ładne długie nogi i duże cycki” - tak bym je właśnie w skrócie opisał. Brunetka minimalnie wyższa od blondynki, ale może to z powodu butów. Obie ubrane szałowo choć widać było że naprawdę choć naprawdę nie starały się wyglądać najlepiej to wyglądały milion razy lepiej od reszty dziewczyn, które ubrania na dzisiejszy dzień szykowały od miesiąca. Brunetka miała na sobie białą sukienkę i buty pod kolor do tego czarną torebkę i jakiś pierścionek na palcu, który ledwo co widziałem z tej odległości, Natomiast blondynka miała na sobie białą sukienkę, z czarną górą i cieniutkim paseczkiem, do tego czarne szpilki, torebka i branzoletka, nic nadzwyczajnego a jednak tak idealnie. Muszę przyznać, że mimo wielkiej urody obu dziewczyn to brunetka bardziej przypadła mi do gustu była bardziej w moim stylu. Nigdy wcześniej nie widziałem kogoś równie ładnego jak ona „muszę ją zdobyć choćby nie wiem co” - pomyślałam
-Zaklepuję blondynkę- wypalił nagle Louis.
-Haha bierz ją Niall najwyraźniej bardziej woli brunetki. Stary zamknij usta bo wyglądasz jak ryba- zakpił Harry. Dopiero teraz zorientowałem się, że patrzę na nią z wielkimi oczami i otwartymi ustami jak na jakiś zajebisty widok, no ale ona w sumie była zajebistym widokiem więc o co chodzi.
-Hahaha bardzo śmieszne- sarkastycznie się zaśmiałem choć w duchu byłem nieco speszony całą sytuacją.
-No co może jeszcze powiedz, że nie masz zamiaru jej wyrwać.
-Tego nie powiedziałem
-To startuj do niej puki ktoś nie sprzątnął ci jej sprzed nosa bo nie tobie jednemu wpadła w oko- spojrzałem na innych chłopaków połowa z nich śliniła się na widok blondynki a druga z uwielbieniem wpatrywała się w brunetkę, w tej drugiej połowie był też ten idiota Zayn, na jego widok aż nóż mi się w kieszeni otworzył. O nie na pewno nie pozwolę żeby on się do niej przystawiał może sobie pomarzyć frajer, tak go przed nią upokorzę, że nawet na niego nie spojrzy, choć nie może lepiej nie podejmować pochopnej decyzji ona może okazać się dziewczyną o miękkim sercu i stanąć po jego stronie a wtedy to nie spojrzy na mnie. Musze do tej sprawy podejść dorośle i racjonalnie.
-Ok chodźcie już na apel zanim wam oczy z orbit wyskoczą- Zwrócił się Liam do mnie i do Louisa
Aula
-No racja trzeba iść na apel potem tylko idziemy pić i wyrwać jakąś dupę, żeby jakoś umilić sobie te pierwsze kilka dni szkoły. - Dodał Harry
-A ty tylko o jednym- Skarcił go Payne
-Mówiłeś coś- prychnął Lokowaty ironicznie
-Chodźcie już- ponagliłem ich. Szybko weszliśmy do auli
 gdzie była godzinna przemowa dyrektora. Po długiej i niezwykle męczącej przemowie dyra udaliśmy się do klas na spotkani z wychowawcami. Harry był w klasie o rok niżej razem z tymi ślicznotkami, natomiast Louis w klasie maturalnej. Ja i Liam byliśmy w klasie trzeciej razem z tym idiotą Zaynem- mówiłem już jak go nienawidzę? To długa historia ale strasznie działa mi na nerwy jak go widzę to mam ochotę wyciągnąć nóż i go zabić.

Po skończonej przemowie pani Owen (czyt. Ołen) wyszedłem z klasy i udałem się po Harrego pod jego klasę. Liam w tym czasie poszedł po Louisa i mieliśmy się spotkać pod szkołą całą czwórką. Gdy tam szedłem myślałem jak wyrwać tą nową. Nagle wpadłem na jakąś dziewczynę, która szła korytarzem w przeciwną stronę. Gdy tak na nią wpadłem ona upadła na podłogę tą dziewczyną była...

LUBISZ = KOMENTUJESZ!! <3


I jak się podoba pierwszy rozdział? Mam nadzieję że się podoba :D Nie jestem zadowolona ani z tego jak jest napisany ani z jego długości ale przynajmniej nie ma 2 tygodniowego opóźnienia. No nic mam nadzieje że kolejny pojawi się szybko i będziecie na niego czekać z utęsknieniem xD a tak poważnie czekam na komentarze :* Kocham <3 

środa, 3 lipca 2013

PROLOG

Miłość. - czy ona w ogóle istnieje? Raczej nie, dla mnie jest to tylko pewne wymyślone uczucie rodem z disneyowskich bajeczek w stylu kopciuszka, albo głupich filmów romantycznych, które zazwyczaj kończą się happy end'em.

Pożądanie. - Tak! To uczucie zdecydowanie istnieje. To ono zastępuje miłość. Miłość jest tylko w bajkach, filmach, książkach czy opowiadaniach. W prawdziwym życiu istnieje pożądanie!

Delikatność. Subtelność. - Co to takiego? Na pewno jest to zmyślone. Wymyśliły to wrażliwe kobiety, które wieczorami, z łzami w oczach czytają beznadziejne książki o miłości. To wymysł osób nie doświadczonych przez życie. 

Namiętność. Dzikość. - Tak. To są prawdziwe odczucia, to z nimi ludzie borykają się na co dzień! To one nie pozwalają zachowywać się racjonalnie. To one sprawiają że człowiek daje się ponieść chwili choć nie zawsze jest to słuszne z jego moralnością.

Życie. - To jest najgorsze co może człowieka spotkać. Ale spotyka każdego bez wyjątku. Jednych krócej zatrzymuje prze sobie, innym po prostu daje odejść. Nie jeden śmiało może powiedzieć "życie jest suką bo gdyby było dziwką to byłoby łatwe". Jednak należy pamiętać: Żyj tak by pod koniec życia powiedzieć sobie "Było zajebiście!"

Przyjaźń. - Tak! To jedyne z czego można być zadowolonym. Mimo ze nie ma miłości to nawet gdyby była to była by niczym w porównaniu z prawdziwą przyjaźnią. Miłość była by niczym marny puch przy wielkiej górze jaką jest przyjaźń.

Samotność. - Wiele ludzi na nią narzeka, ale czy ona naprawdę jest aż tak zła? Czasem zostajemy postawieni w sytuacji gdzie to właśnie ona, samotność, byłą by dla człowieka istnym wybawieniem.

Lęk. - Towarzyszy nam w wielu sytuacjach, w pewnym sensie można go nazwać przyjacielem, bo w najgorszych sytuacjach tylko on przy nas pozostaje.

Ból. - Każdy odbiera go inaczej, dla jednych to cierpienie dla innych pocieszenie. Czasem to właśnie ból uświadamia nam że jednak jeszcze żyjemy, a czasami zdaje na się że on nas zabija. Ból może być też ukojeniem.

Śmierć. - Tak to zdecydowanie jej obawiamy się najbardziej. Ale czy ona jest aż tak straszna i zła jak nam się wydaje. Możemy przecież podejść do niej z innej perspektywy, może ona kończyć to piekło, którego na co dzień dostarcza nam życie. Może ona być najlepszym lekarstwem. 




LUBISZ = KOMENTUJESZ!!

Ważna notka przeczytajcie to co jest poniżej!!
Proszę! jak obiecałam ukazał się zwiastun! Jedna nie sądziłam że dziś również ukarze się prolog ale no nic skoro już miałam czas to napisałam dla was prolog. No ale jak wam się podoba? Jak dla mnie to może być nie jest ani dobrze ani źle, ale nie jest też w sam raz jest marnie ale nie najgorzej. No ale mam dla was pewien ważny komunikat. Postanowiłam że zwiastuny będą częściej się pojawiać. Już tłumaczę o co chodzi. Mianowicie chodzi o to, że oprócz tego zwiastuna który zwiastuje całego bloga będą się co pięć rozdziałów pojawiać zwiastun zapowiadające kolejne pięć rozdziałów. Co wy na to? Kolejny zwiastun, który miał by się pojawić był by do rozdziałów 5-10. To jak podoba wam się propozycje?... Czytajcie, obserwujcie, komentujcie :*****





Bohaterowie!

Luiza Gray 

Brunetka, brązowe oczy. 17 lat. 
Przyjaciele: Nicola Morgan 
Wrogowie: "Prawie każdy jest moim wrogiem"



"Nie lubisz mnie?... Strasznie mi z tego powodu wszystko jedno" 





Nicola Morgan

Blondynka, zielone oczy. 17 lat
Przyjaciele: Luiza Gray
Wrogowie: "Oj długo by wymieniać"

"Pogłaszcz kota a Cię podrapie, daj frajerowi serce, a będzie chciał dupy."



Niall Horan 

Blondyn, niebieskie oczy. 18 lat. 
Przyjaciele: Harry Styles, Louis Tomlinson, Liam Payne.
Wrogowie: Zayn Malik

                     "Nawet jeśli świat jest chujowy, to my jesteśmy zajebiści i to się liczy"





Zayn Malik



Brunet, brązowe oczy. 18 lat. 


Przyjaciele: "Czy w ogóle tacy istnieją?"

Wrogowie: Niall Horan, Harry Styles, Louis Tomlinson, Liam Payne.



"Nie jestem uzależniony od alkoholu ,tylko od szczęścia , a to że alkohol daje szczęście to już zupełnie inna sprawa."




Louis Tomlinson

Brunet, niebieskie oczy. 19 lat.

Przyjaciele: Niall Horan, Harry Styles, Liam Payne.
                                                            Wrogowie: Zayn Malik. 

"To oczywiste, że nie jestem bez grzechu, siedem grzechów głównych to siedem cech mojego charakteru"




Liam Payne



Brunet, brązowe oczy. 18 Lat.


PrzyjacieleHarry Styles, Louis Tomlinson, Niall Horan.
                                                          Wrogowie: Zayn Malik.

"Kiedy śmierć przyj­dzie, oby zas­tała nas żywych!"




Harry Styles



Brunet, zielone oczy. 17 lat.

Przyjaciele: Niall Horan, Louis Tomlinson, Liam Payne.

Wrogowie: Zayn Malik



.

                              "Nie ma ko­biet nie do zdo­bycia, są je­dynie mężczyźni do dupy. "




LUBICIE = KOMENTUJECIE  <3

No i mamy bohaterów. Wieczorem pojawi się zwiastun który pojawił się już wczoraj ale wprowadziłam kilka poprawek. Jeśli macie jakieś zastrzeżenia co do bohaterów to piszcie w komentarzach. 


Ps. Co do oczu Harrego zdaje sobie sprawę z tego że napisałam że zielone a na zdjęciu pierwszym ma piwne ale on na każdym zdjęciu ma inne oczy.